Archiwum 18 października 2004


paź 18 2004 czas relaxu
Komentarze: 14
nieskonczonosc melnzy spotykanych prypadkiem wieczorowa pora na korytarzach studenckiego domu. swita dymu witajaca mnie przyjaznie, gdy wkraczam w progi kuchni gdzie rece wycierac nam w zaslony z polyestru. nieprzespane noce i ciche od przepicia dni. skowyt radia o trzeciej nad ranem, kiedy glowa boli najbardziej. profesor o smuklej twarzy, tworzy historie erotycznie, wyciagajac do nas rece w zachwycie.
zycie studenckie, o ktorym najwiekszym filozofom snic sie nie moglo w jawach proroczych.
i tylko czasem suszy i glowa boga egipskiego zainteresuje swoim ksztaltem zmeczone zaokularzone oczy.
lemuria : :