kwi 04 2004

sprawozdanie z malzenstwa


Komentarze: 14
ON
szacunek, to wie pani mila, to sobie zasluzyc koniecznie. trzeba.
ja sobie zaluzylem. bo skoro trzeba, to matka potrzeba. a mnie i wynalazkow splodzic to zbyt wiele.
wiec sam pracuje, pani droga, co mi sie nalezy zawsze. w bogactwie i biedzie, chorobie i zdrowiu.
haruje jak wol w pocie czola, na to co lezec na stac, na klekac nalezy mi sie na mrugniecie. o tak.
zapracowac trzeba.

ONA
25 lat bita bylam, pani kochana. po twarzy nogach, skorze, na brzuchu, co sie tam pod nia syn ukrywal.
sie wycierpialam tysiace godzin na pogotowiu, bardziej bolalo serce,
ale syczalam od ran klutych, bitych cietyvh a zacietych.
dwadziescia piec lat sluzebnica byla, a pracowalam na szacunek dla Pana.
bom przysiegala

lemuria : :
15 kwietnia 2004, 17:38
Ja nie ujelam \"pracowac\" jako prace czynna. Moze wiec ujme to inaczej (to jak to zrozumialam) ON: Uwazal sie za Pana i Wladce. Myslal ze wszystko mu sie nalezy,, ze jego zona jak sluga wszytko co Pan zapraggnal to zrobi.. jak nie to \"karal\" ja... ONA: Kochala swego meza... myslala ze tak jak jest, tak ma byc. Byla bita i czula sie niekochana ale mimo to cala wine zwalala na siebie... to ona nie byla dobra zona i to ona nie obdarzala meza szacunkiem ktory mu sie \"nalezal\". Ale co moze zrobic skoro jakko \"kura domowa\" nie ma za co zyc bo jest utrzymywana przez wspolmalzonka? Z jednej strony chce od niego odejsc ale.... po pierwsze nadal go kocha a po drugie nie ma za co dalej zyc bez niego... przynajmniej ja to tak odebralam.....
drzemka
08 kwietnia 2004, 14:00
a moja Mama zawsze powtarzała ,,a jak wyjdziesz za maż to cie w d*pe kopne \" ;) teraz juz rozumiem ..:) ale fakt pieknie to ujelas ..
06 kwietnia 2004, 22:41
aż się odechciewa małżeństwa..... takie coś następuje kiedy małżeństwa nie są przemyslane..... ja chyba bede sie dłuuugo zastanawiała nad tym czy w ogóle wychodzić za mąż...
06 kwietnia 2004, 21:42
nic, nic, ale tu nie tylko o pracę zarobkową chodzi. facet pracuje, ale na szczunek...
06 kwietnia 2004, 19:56
Slepota ludzi nie ma granic. Kochala... i nieszczescie z tego miala. Problem w tym ze tu podalas jeden fakt ktory podwazal mysli pt:\"rozwod\". On pracowal, ona nie, on mial za co zyc, ona nie. Jezeli to rodzina panstw wschodznich (w tym Polski)to zbyt duzego zasilku nie miala. I co mogla zrobic?.......nic
pustka_nieba znaczy się
06 kwietnia 2004, 08:42
święte słowa. lubię Twój cięty kobiecy (bezapelacyjnie ;) języczek. Dzięki za odwiedziny u mnie. życzę szczęścia :)
04 kwietnia 2004, 19:05
święta instytucja małżeństwa...mam nadzieję,że mnie takie coś nie spotka, a takim szacunkiem to nie ma się co chwalić.
04 kwietnia 2004, 17:04
Tak z zaskoczenia zawsze wychodzą najlepsze rzeczy:] Tylko że ja jako wspaniał blondynka jeszcze nie doszłam do tego żeby cośzrobić z tym blogiem, nie umiem ani wkleić linków ani aktywować archiwum? mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia: masz ochotę wytłumaczyć mi co gdzie i jak?
04 kwietnia 2004, 16:59
Wokół mnie widzę jak miłość potrafi zwieść. Ja ślubu nie wezmę...
04 kwietnia 2004, 16:38
Postanowiłam dokurzyćbloga i już mnie dorwałaś. Mile mnie zaskoczyłaś wizytą swoją moja droga. Małżeństwo - cóż chyba byłam feministkąi nie popierałam tej instytucji. teraz? nie wiem kim jestem ale dalej nie popieram małżeństwa. Zawsze ma byćpięknie, i zawsze wszystko takie jest... na obrazku. Tylko na obrazku.
Atka
04 kwietnia 2004, 15:24
No właśnie, dobrze napisane. Kocham to wszystko. Męcz sie kobieto, taki twój los. Mąż twoim panem i władcą a ty tylko niewolnicą. Więc zdychaj kiedy on zechce, żyj tylko wtedy, gdy wielmożny pan na to pozwoli. Nie rozumiem taki ludzi za bardzo. Wychodzi za nowopoznanego faceta a potem boi się od niego odejść...yyy. Natomiast panowie patrza na tyłek i nic wiecej, jak tyłek się zestarzeje to do garów. Dobra kończe bo zaczne facetów krytykować hehe. Ale małżeństwa szczęśliwe jakoś jeszcze przetrwały na szczęście. ;)
lifesucks
04 kwietnia 2004, 15:02
Oj tak zanim przysiega złaczy dwie osoby trzeba dobrze przemysleć i poznać osobe z którą chce sie zyc!! to najwazniejsze! ale naszczescie nie kazde małżenstwo tak wyglada :) pozdrooweczki :)
04 kwietnia 2004, 13:24
tyle poświęcenia.. oj trzeba się dobrze zastanowić nim się przysięgnie. Gratulacje Loris, pięknie uchwyciłaś to.
p.
04 kwietnia 2004, 13:04
brawo dla instytucji malzenstwa... :] i dal tych panstwa tez

Dodaj komentarz