gru 07 2004

kraina szczesliwosci?


Komentarze: 11
wszystko co nieczystoscia mazalo po mojej kuli szklannej, lamalo mnie w stawach jazni nieutulanej, zmienilo sie w nieskazitelna (ludzim okiem i jezykiem) kraine szczesliwosci. dlaczego wiec ciagle czuje strach. gdzies na rogach przyszlosci nieustannie widze przyczajone koszmary, wygladajace lapczywie i lubieznie. mam wrazenie, ze szczescie nie mnie pisane, ze to tylko uporczywie wypatrzona na horyzoncie wizja, owinieta w bialy papier i podana namacalnie do kawy. jesli mam umrzec, to chce to zrobic teraz, w ramionach ptaka i w oparach dymu!

lemuria : :
29 grudnia 2004, 09:21
wszystko mija a TO sie nie zmienia. nie pisze wiec teraz nic nowego!
28 grudnia 2004, 23:39
do kawy... bardzo pasuje... nawet lepiej od tradycyjnego ciastka...
kaisaa.
21 grudnia 2004, 12:51
milczysz.ja buziaam:*
12 grudnia 2004, 17:25
wróżka? Czarownica? WIedźma? Jak by tak popatrzeć, to nikomu szczęście nie jest pisane.. ani malowane,,,
lifesucks
11 grudnia 2004, 23:22
Madziu.. zlituj sie.. ty myslisz ze ja to zrozumiem.. wiem tylko ze szczescie jest kazdemu pisane ale w odpowiednich proporcjach.. i w odpowiednim czasie.. niestety szczescie gra według zasady..\"co za duzo to nie zdrowo\" wiec sama widzisz nie jest za pięknie.. :/ pozrooffki :*
Atka
11 grudnia 2004, 15:21
Loris :( ten tekst jest tak akurat na mój humor :( zwalony humor ehh szkoda gadac po prostu ;/ Od dwoch tygodni wszystko takie szare jakies, ludzie obcy i wogole ;/
Myje-Gary
11 grudnia 2004, 12:41
Mnie ostatnio w stawach rybkało.Teraz już wiem dlaczego brat mówi do mnie Żabuchna =).
kaisaa
11 grudnia 2004, 12:10
idylla?nigdy w zyciu!
pustka_nieba
08 grudnia 2004, 13:08
dobrze że w końcu jesteś Lorizzz ;) człowiek zawsze umiera nieszczęśliwy... więc warto pomyśleć o sobie i chwytać chwile ulotne szczęścia słodkiego jak miód :) (choćby za cenę potępienia)
Lambslayer
07 grudnia 2004, 21:22
A ja bym sobie pobiegał po łące - przybranej w barwy wiosny - radośnie omijając krowie placki. Fakt, faktem mam alergie na pyłki traw.. ale tam kijaszek z tym :) Walić szczęścia przyszłości! Pokochajmy dzień dzisiejszy... szkoda łepetynki nadwyrężać zbędnymi myślami. Pozdrawiam :o)
07 grudnia 2004, 21:03
psy pawlowa... a jak one chcialy umierac? z mozgiem na jezyku? ze slina na pysku? na pozwijanym przescieradle? ze strachu? w przyszlosci? szczescie, to permamentne marzenie tej wysnionej egzystencji, ktora do chrzanu jest zapewne. to cholerne pragnienie lezenia na dachu w stanie zamarzlego umyslu pomykajacej hibernacji, lubienia mowienia, do tych ktorzy swoja majestatyka ubolewaja nad chrzanem, musztarda a nawet ketchupem tego zycia. zakoncze swoje zalosne pierdy pilchem jerzym, pijakiem egzystencji \'zycie w ogolnosci to jest dozywocie\'

Dodaj komentarz