Archiwum wrzesień 2004


wrz 23 2004 optymistycznie dzis byc nie moze
Komentarze: 18
dwumilionowa armia oznaczona flagami usa wyciagnela mieczyki, pochodenki, katapultki i inne narzedzia i bezceremonialnie rujnuje strukture mojego mozgu, walczac z piratami z wysp japonskich przemierzajacych bezprawnie wody ustrojowe.
od wczoraj na przemian czuje bol w czaszcze lub macicy. od czasu do czasu cierpienie sie kumuluje i obie dolegliwosci zazebiaja sie.
cos przytulilabym do serca, cos poglaskala, cos pokochalabym do samego rana, w zmietej, nowej-niebieskiej poscieli. podwojny egzemparz nogi skreca sie tylko embrionalnie pod licha koldra samotnie.
a ja juz dwie czekolady catburry wypilam od wczoraj i dosc nie mam i po papierosy siegam, choc mi zakazane przez siebie byly i rzucam ubrania gdzie stoje, bo mi tak wygodnie.
i krzyki mnie krzycza na. i wrzeszcza zanurzajac sie w morzu solonym. i mnie to nieprzyjemnie ze patrze na wyspy pojedynczo.
brozowych oczy mi trzeba i gorzkiej czekolady skory i nie pocieszy mnie "hable con ella" nawet........

nie pocieszać! jakby sie w kims taka chec odezwala! zle mi jest i umre w samotnosci. do widzenia

lemuria : :
wrz 13 2004 prosto jest....
Komentarze: 21
tlumy sie domagaja, prostych a konkretnych przekazow, wiec skusze sie na relacje dialogu sms z 23 letnim synem mojej matki:

przed wieczornym wyjsciem do znajomej zadalam krzysztofowi standardowe (w jego studenckim srodowisku) pytanie:
-idziemy na dupy?-co mialo oznaczac odwiedzenie jednego z miejsc wedrowek nocnych
niechetnym burknieciem zostalam zbyta.
od pol godziny przebywam u znajomej
-idziesz na dupy?-dostaje krotka wiadomosc, odpowiadajac, ze owszem
wizyta sie przedluza
-masz speeda nieziemskiego-kolejna wiadomosc, poparta zapewnianymi moja checia wspolpracy
na kolejne moje pytanie zadane w pozna godzine nocna, czy wyruszamy na wedrowke, dostaje odpowiedz
-no jeszcze nie, poczekaj do 8:00 am, to cos kolo kosciola wyrwiemy. drzwi sa chyba zamkniete, wiec targaj undergroundem. dobranoc.

opowiesc oparta na faktach autentycznych

lemuria : :
wrz 08 2004 a a a
Komentarze: 17
szesciopalczasta konczyna grzebna rozchylilam story w moim pokoju.
krwiste chmury na zachodzie oznajmialy wichure, dnia nastepnego.
rozwinelam bandaze wokol stop mojego lozka.
zebralam brudna bielizne upchana w krzaczasto-lisciasty kosz wilkinowy i gwarnie opuscilam pomieszczenie uderzajac metalowa lyzka o pokrywke.
-dzieci-zawolalam. zbierzcie sie po szesc w kazdym kubeczku i czekajce na rozkazy
tysiace wyimaginowanych istot w pieluchach poderwalo sie nagle sprzed kolorowego telewizora i we wskazanej liczbie upchnely sie kazde w czerwono-niebieskich herbatopojkach.
machnelam znaczaco batuta
w domu rozlegl sie kwasno-slodki smak wydychanych przez milionowy chor nut.
-a a a a
lemuria : :